Strona:PL Klemens Junosza Donkiszot żydowski.djvu/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Scena w lesie, monolog Beniamina, spotkanie się z chłopem, napisane są wybornie. Jakiż tu doskonały rysunek tchórzostwa i trwogi, z którą napróżno walczył Beniamin! jak trafnie, w kilku pociągnięciach pióra, skreślona sylwetka chłopa rusina, flegmatyka, małomównego... a poczciwego w gruncie.
U Abramowicza, chłop, znalazłszy zemdlonego żyda na drodze, bierze go na wóz i odstawia do domu, jednem słowem, dźwiga go w nieszczęściu, podaje mu rękę. I tak też bywa w rzeczywistości najczęściej.
Gdyby jednak podobną scenę opisywał autor inny, z obozu pisarzy lubiących poświęcać prawdę dla zasady, dla wywyższenia jednej warstwy ludzi, kosztem poniżenia drugiej — to ta scena wyglądałaby zupełnie inaczej. Chłop, jeżeliby nie zabił zemdlonego żyda, toby go przynajmniej obdarł z ostatniej kapoty, kopnął nogą i powiedział: „zmarnij, żydzie“!
Mamy w naszej literaturze dość podobnego rodzaju przykładów, dowodzących niesumienności w traktowaniu przedmiotu i tendencyjnie fałszywego przedstawiania rzeczy.