Strona:PL Klemens Junosza Donkiszot żydowski.djvu/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jakyb w zachwyceniu i że spotkanie takich dwóch mężów, uważały za nader szczęśliwy wypadek.
Patrzyły z podziwem na odważnych wędrowców, kiwały głowami i, trącając się nawzajem, szeptały do siebie:
— Nu... Tołce?
— Nu! Trejne?
W tych krótkich wykrzyknikach, mieścił się najwyższy zachwyt, gdyż nabożne niewiasty zmiarkowały zaraz, że nie mają przed sobą zwyczajnych ludzi.
Tołce i Trejne zajęły się natychmiast reparacyą garderoby znakomitych wędrowców, garderoby i bielizny, która pozostawiała bardzo wiele do życzenia. Oddając się tej pracy, obie zacne i nabożne żydówki były szczęśliwe, nad wszelki wyraz szczęśliwe, akurat jak oblubienica przed ślubem...
Jednem słowem, w Głupsku podróżni nasi zostali zrozumiem i ocenieni jak należy. Istotnie! takich ludzi w Głupsku tylko szanować umieją i zdołają poznać się na cennej ich wartości.
Do Głupska więc, do Głupska spieszcie, dzieci żydowskie! Do Głupska „cy ałde szwarce joren!“ Tam albowiem znajdzie-