Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.4.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.



Wojtek ta jako Wojtek. Z drogi nic nie powié, ale tys ta za jego drógom nie ujedzie...
Pado mu siostra: Zéń sie! — a on jej na to: Jo ci sie haw bedem zénił, kie pachnie!...
Pado mu szwagier: Wojtek, zje dyć byk sie przecie ozéniéł! — Wojtek zaś: Dojciez pokój, swoku, buki cyrwieniom!
Jedno tak na wiosnę, drugie na jesień. I coz mu powiés? Z drogi nic nie pedział — na wiesne pachnie, na jesieni liście na bukach żółkną, a potem czerwienieją.
Dla Wojtka był cały świat. Był on tak, jako to ów zbójnik Nowobilski, co se rad śpiewał: