Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.4.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

skami na drodze stoi wysoki, smukły stary chłop. Spojrzał na nas — czysty orzeł drapieżny. Krzyś nachyla się do mnie i szepce uroczyście z przejęciem: „Panie, Izydór Mateja“...
Stary zbójnik, syn słynnego Janicka Matei, brat jeszcze słynniejszego Wojtka i godnych jego Jaśka i Józka. Podobnie za czasów Samuela i Krzysztofa Zborowskich musiał drobny szlachcic wymieniać nazwisko: Zborowski.
Wielkiej żywej epopei homeryckiej dawnej podhalańszczyzny ubył z Krzysiem jeden z ostatnich świadków, bo jej konania jeszcze wczesną młodością zasięgnął, a zarazem jeden z ostatnich, którzy ją we krwi mieli. Krzyś nie opowiadał „panom“ — Krzyś współżył pamięcią. Uwielbiał, podziwiał, wspominał i opowiadał. Jego opowiadania były tem różne od opowiadań n. p. takiego Sabały, że Krzyś przedewszystkiem