Strona:PL Kazania sejmowe (1924).djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czasu nie ustał, iż dostojność ich dobrze obwarowana jest, iż po dziś dzień patrzycie na pany i króle swoje, pomazańce Boże i z ich się ozdoby i możności uweselacie i ono błogosławieństwo macie, które prorok obiecuje: „Jeśli mię słuchać będziecie, mówi Pan Bóg, przez te brany wjeżdżać królowie i panowie waszy będą, siedzący na stolicy Dawidowej, na wozach i koniach oni i panowie ich.“[1] Biada narodom, którym Pan Bóg króle i pany pobrał, abo królestwa ich porozdzielał, które z Danielem płaczą, mówiąc: „Niemasz teraz króla i pana i kapłana i proroka, które Pan Bóg pokarał oną plagą.[2]„Będą, prawi, siedzieć bez króla, bez pana, bez ołtarza, bez ofiary“.[3] Błogo wam teraz, którym Pan Bóg w tej ojczyźnie tego wszytkiego dochował. Ta matka skupiła wam do jednego ciała rzpltej tak szerokie i zacne narody! Rozszerzyła państwo swe od morza do morza i sąsiadom was straszliwe poczyniła, iż oburzyć się na was nie śmieją!

Ta miła matka podała wam złotą wolność, iż tyranom nie służycie, jedno bogobojnym panom i królom, które sobie sami obieracie, których moc, prawy okraszona, żadnego wam bezprawia nie czyni, żadnego i od postronnych panów i od swoich uściśnienia nie cierpicie. Samiście tylo sobie tyranami, gdy praw nie wy-

  1. Jerem. 17.
  2. Dan. 3.
  3. Oseae 3.