Przejdź do zawartości

Strona:PL Karol Miarka - Kantyczki 03.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ze wschodu słońca Królowie, wielkiego kraju panowie, * Dary Mu gotują, witając Jego, szanują.

Wszystkie te rzeczy od wieka, dzieją się dziś dla człowieka, * Więc Mu dziś Królowie winszujcie, śpiewajcie panowie.

I wszystek gmin chrześcijański, sercem, myślą, na dzień Pański, * Niech Jezusa Tego, wychwala na wieki małego.

Weselą się Aniołowie, ziemscy, niebiescy posłowie; * Weselmy się ninie, żaden z nas na wieki nie zginie.





PIEŚŃ  145.


Rozkwitnęła się lilia, a ta jest Panna Marya: * Zrodziła nam Syna, wesoła dla wszystkich nowina.

Porodziła Go w radości, w panieństwa Swego całości: * Wydała kwiat z Siebie, którego początek jest w niebie.

Troskliwie z nieba pełnemi, karmiła piersiami Swemi: * Od zimna chroniła, w pieluszki Dziecię powiła.

Złożyła Je na sianeczku, w lichej stajenki żłóbeczku: * Pokłon Mu oddała, jak Boga Swojego witała.

O święta Bogarodzico! o Przenajczystsza Dziewico! * Tyś różdżką z Jessego, dałaś kwiat zapachu wdzięcznego.

Nie zmazanaś grzechu plamą, stałaś się niebieską Bramą, * Przez którą Bóg wchodzi, gdy się nam na ten świat rodzi.

Krzak Mojżeszów wśród płomienia, wolnym będąc od spalenia, *