Strona:PL Karol Miarka - Kantyczki 03.djvu/096

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

uprosił, * Aby Mu w stajni służyli, kiedy ludzie odmówili.

Królewski ród zubożały * Pałacu nie znajduje, * W stajni kąt i żłóbek mały, * Za pokoje szanuje: * Znać Bóg dumą świata gardzi, kiedy podłość obrał bardziej, * W której służą pastuszkowie, nucą Panu Aniołowie:

Chwała bądź na wysokości * Bogu, ludziom na ziemi * Pokój żyjącym w skromności, * Których czyni świętymi. * Chrystusowe narodzenie, przynoszące im zbawienie, * Podług żądania Proroków, gdy Bóg spuszczony z obłoków.

Niebieskie muzyki brzmijcie, * Bogu wraz Człowiekowi, * Wszyscy Go mile przyjmijcie, * Bajcie pokłon Królowi: * Anielskie chóry śpiewajcie, pastuszkowie się zbiegajcie, * Uznajcie majestat w Bóstwie, chociaż Bziecina w ubóstwie.

Słodkie Aniołów śpiewania * Weselcie kwilącego. * Pasterze znoście ubrania * Aby zagrzać drżącego. * Wpatrując się myślą w Dziecię, nie co inszego powiecie, * Tylko godzien użalenia, w przykrościach rozweselenia.

Ten Pan choć w maleńkiem ciele, * Serca myśli przenika; * Kto Mu czyni mało wiele, * W Swej pamięci zamyka: * Nie zaniedba dać nagrody, czyniącym co dla wygody * Miłosierdzia żądających, w nędzy tak jak Pan płaczących.

Jego słowa wezmą skutek: * Najmniejszym co czynicie, * Jeść, pić dając, ciesząc smutek, * Nagim nio-