Strona:PL Karol May - Winnetou 06.djvu/120

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    —   368   —

    — Poco? — spytałem.
    — Ogellallajowie mają tam napaść.
    — Boże! Czy to możliwe? Skąd wiecie o tem?
    — Haller to powiedział. Siedząc przy nim, rozmawiałem z kolonelem i wspomniałem o wieczorze, spędzonym w Helldorf-settlement. Na to roześmiał się Haller szyderczo, wyrażając zdanie, że nie doczekają już takiego wieczoru. Gdy go przyparłem pytaniami, wyznał, że Indyanie chcą napaść na tę osadę.
    — Boże niebieski! Fredzie, przyprowadźcie prędzej Winnetou i konie! Ja pójdę jeszcze do Hallera.
    Nie widziałem jeszcze tego człowieka w tym obozie. Gdy wszedłem do domu, w którym znajdowali się jeńcy, stał przy nim właśnie pułkownik. Ranny leżał