Strona:PL Karol May - Jasna Skała.djvu/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Co się w tem kryje?
— Łatwo odgadnąć. Jest pewna, że ma nas w swojej mocy i chce także ciebie obezwładnić. Kazała zawołać czerwonych, aby ich skłonić do napaści na ciebie.
— Ale w jakim celu? Cóż jej z tego przyjdzie, że będzie nas miała w swej mocy.
— Wiele, bardzo wiele! Wyśle wślad za Jonatanem gońca, który go wróci z drogi.
— Musiałaby wiedzieć, dokąd czmychnął.
— Naturalnie, że wie!
— Ah, bodajbyśmy mogli się dowiedzieć!
— Dowiemy się podstępem.
— Jak?
— Podam się za Meltona senjora.
— Wszak zna ciebie! Nie wprowadzisz jej w błąd.
— Judyta nie wie jeszcze, żeśmy Meltona schwytali. Za wszelką cenę zechce starego zawiadomić, gdzie jest jego syn. Dzięki temu dowiem się o wszystkiem.
— Nie pojmuję, jak się do tego weźmiesz.
— Chodźmy do niej! Jestem ciekaw, z jaką miną mnie powita. Powiedz jej z początku, że chcesz ze mną mówić.
Zeszliśmy nadół i wsłuchali się w ciszę. Zdawało się, że Judyta jest w sypialni. Emery wyprzedzał mnie. Zatrzymałem się przed zasłoną, on zaś odsunął ją i wszedł do pokoju.