Strona:PL Karol May - Jasna Skała.djvu/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Pasą się lub śpią tam pod drzewami, gdzie zaległa mrok.
— Czy wypróżniono nasze torby u siodeł?
— Tak.
— Kto zabrał rzeczy, które tam leżały?
— Obaj biali, których chcecie pojmać.
— Wraz z końmi schwytaliście młodego białego. Czy jest ranny?
— Nie.
— Gdzie go umieszczono?
— Młody biały jest uwięziony tutaj w pueblo.
— Gdzie?
— Nie wiem.
— Czy mam ci ufać? Wszak musisz wiedzieć!
— Nie. Nie powiedziano nam. Widzieliśmy tylko, że przebył dwie drabiny.
— A zatem aż do tego tarasu?
— Tak. A potem musiał zejść przez otwór do mieszkania białej squaw.
— Czy jest tam komórka, nadająca się na celę jeńca?
— Nie. Jest tam tylko mieszkanie. Być może, umieszczono go o drabinę niżej.
— Musielibyście wszak zobaczyć!
— Nie, bo z tego piętra prowadzi otwór na parter.
— Gdzie jest ten otwór?
— Z prawej strony, w ostatnim pokoju, tam, gdzie kuchnia białej squaw.
— A gdzie ona zwykle sypia?