Strona:PL Karol May - Jasna Skała.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

też ani myślałem zaczynać, tylko Emery był gotów, odezwał się z ciekawości, ale na moje skinienie zaniechał. Wobec tego Yuma był zmuszony zagaić rozmowę.
— Moi bracia — zapytał — nie myśleli zapewne, że tak rychło wrócę?
— Nie myśleliśmy o tobie — odparł Winnetou. — Czy wrócisz, czy nie, to była dla was rzecz ważna, dla nas natomiast zupełnie obojętna.
— Dokonałem powierzonego mi przez was poselstwa.
Oczekiwał zapytania, ale i tym razem musiał sam dodać:
— Oznajmiłem je obu mężom, którzy mieszkają u białej squaw.
— A nie wojownikom Yuma? — wyrwał się Englishman.
— Im również. Wszyscy słyszeli. Ojciec białego który został mężem białej squaw, posłał mnie do was z odpowiedzią.
— Która brzmi?
— Biała squaw przyjdzie się z wami porozumieć.
Drobny uśmiech zwycięstwa przebiegł po twarzy Winnetou. Englishman rzucił gniewnie:
— Biała squaw? Czy mniemasz, że zwykliśmy układać się z kobietami?
— Biały, który mnie przysłał, był zdania że chętnie z nią pomówicie.
— Dlaczego sam nie przybył?