mógłbyś śmiało przysiąc, że jesteś najdowcipniejszym człowiekiem na świecie. A ja, głupi osioł, uważałem pana za największego głuptasa. Widzi pan, jak można się mylić!
Spostrzegł moje rozczarowanie — opanowałem się wnet i rzekłem spokojnie:
— To jest wszystko, co pan i syn pański posiadaliście?
— Tak — kiwnął z wesołem szyderstwem.
— Ubolewam nad wami. Tuniski kolorasi nie jest wszak świętym tureckim, a co się tyczy pańskiego syna, to widać, że nie mógł się pochwalić oszczędnością.
— Z czego miał oszczędzać?
— Z majątku Smalla Huntera.
— All devils! Small Hunter! Co pan wie o Smallu Hunterze?
— Wiem, że jest miłym młodzieńcem, który dla przyjemności zwiedza Wschód.
— Wschód?
— Tak. Wiem również, że nie podróżuje sam lecz w towarzystwie niemniej ciekawego młodzieńca. Jeśli mnie pamięć nie myli, nazywa się ten drugi Jonatan Melton.
— Nie pojmuję pana!
— Ja sam chwilami prawie że nie pojmuję. Myślałem, że obaj, Small Hunter oraz Jonatan Melton, przebywają w Egipcie, a teraz, ku wielkiemu zdumieniu, dowiaduję się, że Jonatan Melton był tutaj i zastrzelił się w pańskich oczach.
Strona:PL Karol May - Dżebel Magraham.djvu/140
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.