Strona:PL Karol Dickens - Wielkie nadzieje Tom I.djvu/254

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jakichkolwiek wzmianek, choćby najdalszych co do tej osoby wówczas, gdy będzie pan miał jakąś sprawę ustną lub piśmienną ze mną. Jeśli będziesz pan miał jakieś podejrzenie, zachowaj je pan przy sobie. Nie obchodzą nas pobudki, które skłoniły tę osobę do takiego postępowania; może być, że są to ważne, pełne znaczenia przyczyny, a może tylko kaprys lub żart. Pana to nie tyczy. Podałem wszystkie warunki. Osoba, która dała mi te instrukcye, za które odpowiadam, pragnie tylko wiedzieć, czy się pan na nie zgadza, czy też życzy sobie zachować swobodę. Jest to ta sama osoba, od której czekają pana „Wielkie Nadzieje“, tajemnica zaś należy do mnie i do niej. Warunki nie są tak ciężkie, ze względu na to bogactwo, które czeka pana; jeśli jednak chce pan o coś zapytać, to proszę mówić, póki czas. Mów pan!
Ledwie wyszeptałem, że nie mam nic do powiedzenia.
— Tak sądzę! Teraz, panie Pip, przedstawiłem wszystkie warunki.
Choć nazywał mnie panem i począł względniej patrzeć na mnie, nie mógł widocznie pozbyć się swej podejrzliwości, od czasu do czasu przymykał oczy i wskazywał mnie palcem, gdy mówił, jakby chciał tem dowieść, że wie coś o mnie i jeśli będzie uważał za stosowne, wyjawi.