Strona:PL Karol Dickens - Wielkie nadzieje Tom I.djvu/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pod przyciskiem, zrobionym w kształcie czajnika i napełnionym suszonymi listkami róży Tu pozostawały przez ciąg wielu dni i męczyły mnie, jak zmora.
Położyłem się, ale źle spałem tej nocy, myśląc wciąż o nieznajomym, który celował do mnie z niewidzialnej broni; o tem, jak źle i haniebnie pozostawać w tajemnych stosunkach z więźniami. A przedtem zupełnie już zapomniałem o oznakach mego nizkiego położenia. Wciąż lękałem się pilnika. Opanowywał mię strach na myśl, że więzień pojawił się w chwili, kiedy najmniej się spodziewałem go zobaczyć. Powoli usnąłem, z myślą o pani Chewiszem i o mej wyprawie do niej w najbliższą środę. We śnie widziałem pilnik, idący ku mnie przez drzwi, przyczem nikt go nie trzymał... Krzyknąłem i obudziłem się.






Rozdział XI.

W dniu oznaczonym udałem się do pani Chewiszem. Na mój dzwonek przy furtce pojawiła się Estella. Podobnie, jak pierwszego razu otworzyła drzwi i wpuściła mię, poczem poszedłem za nią do ciemnego korytarza, gdzie płonęła świeca. Nie zważała na mnie, póki nie wzięła do ręki świecznika; wówczas