Strona:PL Karol Dickens - Opowieść o dwóch miastach Tom I.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

„Karol Darnay! Cieszę się że pana widzę! Od trzech czy czterech dni oczekujemy pańskiego powrotu! Pan Stryver i Sydney Carton byli tu wczoraj i obaj mówili, że bawi pan dłużej niż potrzeba!“
„Jestem im bardzo obowiązany za interesowanie się moją osobą“, powiedział zimno; ton jego głosu był jednak serdeczny, gdy zwrócił się do doktora: „Panna Manette...“
„Zdrowa“, powiedział doktór, gdy Karol urwał. „Wróci niebawem ku radości nas wszystkich! Wyszła w jakichś sprawach domowych, ale czekam jej lada chwila“.
„Panie Manette! Wiedziałem że nie zastanę panny Manette. Skorzystałem z tej okoliczności, by pomówić z panem“.
Zaległo milczenie.
„Słucham“, powiedział doktór z lekkiem zmieszaniem. „Przysuń pan krzesło i mów“.
Spełnił rozkaz, jeśli chodziło o krzesło, ale mówienie okazało się rzeczą nie tak łatwą.
„Miałem to szczęście, że byłem zaliczony do przyjaciół tego domu“, zaczął wkońcu, „od półtora przeszło roku, sądzę więc, że to co powiem...“
Doktór powstrzymał go, kładąc mu rękę na dłoni.
„Chce pan mówić o Łucji?“
„Tak. O niej!“
„Ciężko mi mówić o niej — zawsze. Ciężko mi słuchać, gdy ktoś mówi o niej w taki sposób, jak pan, Karolu Darnay“.
„Mówię tonem głębokiego zachwytu, prawdziwego oddania, tonem głębokiej miłości, panie Manette“, rzekł Darnay z uszanowaniem.
Znów zaległo milczenie, poczem ojciec Łucji podjął:
„Wierzę... Przyznaję to panu... Wierzę...“
Jego pomieszanie było tak widoczne i tak widocznie wypływało z niechęci mówienia na ten temat, że Karol Darnay zawahał się.
„Mam mówić dalej?“
„Mów pan...“
Znów milczenie.
„Mów!“
„Pan domyśla się, co chcę powiedzieć, ale nie może pan wiedzieć jak poważnie, jak bardzo poważnie to biorę! Nie może pan tego wiedzieć, nie znając tajemnicy mego serca, ani nadziei, ani obawy, jakie w niem żyją! Drogi panie Manette! Kocham pańską córkę głęboko, serdecznie, bezinteresownie, miłością pełną oddania. Jeżeli może na ziemi istnieć miłość — ja ją poznałem! Pan sam kiedyś kochałeś... Niech pańska dawna miłość przemówi za mną“.