Strona:PL Karol Dickens - Maleńka Dorrit.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kwiatki, a on spokojnie palił swą fajeczkę. Zwiedzali w ten sposób publiczne ogrody, kupował jej ciastko, cukierek, krewetki, a jeśli się zmęczyła, niósł ją zpowrotem na ręku i często oddawał rodzicom uśpioną.
Sam oddalał się zamyślony, gdyż w tym czasie zaczęła go już dręczyć troska, jakim sposobem mógłby zostawić dla Emi swe skromne oszczędności, ale tak, żeby nikt nie mógł odebrać jej tego majątku. Radził się o to najmądrzejszych ludzi, jakich spotykał w swojem otoczeniu, lecz nie znalazł środka i śmierć zaskoczyła go niespodziewanie bez testamentu i jakichkolwiek rozporządzeń.
Maleńka Dorrit miała wtedy lat szesnaście, ale już od lat ośmiu, to jest od śmierci matki zmieniła się jej rola względem własnej rodziny.
Pan Dorrit mocno odczuł stratę żony. Gdy po kilku dniach samotności ukazał się znów dzieciom, Emi zauważyła z przerażeniem jego zbielałą głową i poblakłe oczy. Jej serduszko ścisnęło się wtedy boleśnie i po raz pierwszy uczuła pragnienie okazania w jakiś sposób użyteczny swego przywiązania do ojca.
Cóż jednak może zrobić ośmioletnie dziecko? Duch miłości i poświęcenia nasunął jej jedyny sposób: wyrzec się tak przyjemnych wycieczek i gawęd w izdebce odźwiernego, a być więcej z ojcem.
I pozostała przy nim. jeśli był sam w pokoju, nie wychodziła także, umiała sobie zawsze znaleźć jakieś zajęcie, i starzec prędko przywykł do jej obecności. Skoro wyszła, natychmiast mu jej brakowało.
Więc spędzała długie milczące godziny, rozmyślając o wszystkiem, co ją otaczało, o ojcu, siostrze, bracie, o świecie za kratą, o tem życiu w zamknięciu i pod kluczem, i w jej niewinnej i dziecięcej duszy wytwarzać się zaczęły jakieś pojęcia o rzeczach, których nie znała wcale i zrozumieć jeszcze nie mogła.