— Tak, bo jest jej synem z pierwszego małżeństwa. Pani Merdle jest teraz w Rzymie, gdzie zapewne i my się z nią poznamy. Sparkler przyjechał tutaj i wczoraj bawiliśmy się razem. Trochę nudny, bo zakochał się po uszy w pewnej młodej lady...
Przestał mówić i patrzył przez szkiełko na Fanny.
— W takim razie — odezwała się pani General z naciskiem — stosunek z panią Gowan, naturalnie, uważam za niezmiernie pożądany.
Emi była zadowolona, — liczyła, że potrafi zbliżyć się z Pieszczotką i już przez to samo nie będzie raziła ojca swojem odosobnieniem. Chciała wybrać się sama z tą wizytą, lecz Fanny oświadczyła, że ma zamiar jej towarzyszyć, i nie mogła tego uniknąć.
Wsiadły więc obie do pysznej gondoli. Długo przesuwając się po splątanej sieci kanałów, dopłynęły nakoniec do małej wysepki, położonej od środka miasta dość daleko, i stanęły przed domem o posępnej powierzchowności.
Podobny do rozbójnika odźwierny wskazał obu siostrom mieszkanie na piętrze, gdzie w obszernym pokoju siedziała pani Gowan przy oknie z jakiemś szyciem.
Powitała gości z pewną nieśmiałością, choć Fanny wprost zasypała ją grzecznościami, oświadczając ukłony i pozdrowienia od ojca, który mimo najlepszych chęci nie mógł dziś przybyć z niemi.
— Bardzo cieszymy się wszyscy, że państwo żyją z Merdlami — mówiła — mam nadzieję, że będziemy się tam spotykali.
— To stosunek męża — powiedziała Mini — nie miałam dotąd przyjemności poznać pani Merdle. Mamy być u niej w Rzymie. Pani zna ją bliżej?
— Któż w Londynie się nie zna? — rzekła Fanny z całą swobodą. — Potem spotkaliśmy się w drodze, w Szwajcarji, przypadkiem, gdy pani Merdle zajęła chwilowo wynajęte przez nas pokoje. Naturalnie, skoro się rzecz wyjaśniła, powiedzieliśmy sobie: do widzenia!
Maleńka Dorrit nie miała dotąd sposobności wtrącić się do
Strona:PL Karol Dickens - Maleńka Dorrit.djvu/174
Wygląd
Ta strona została skorygowana.