Przejdź do zawartości

Strona:PL Karol Dickens - Dombi i syn. T. 1.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

uśmiechów ze strony noblesy, maskująca nie dość wyraźnie lekceważenie, ironię, czasem szyderstwo względem natrętników.
W powieści otwierają się widnokręgi na stosunki kupieckie: pada w gruzy wielki dom handlowy dzięki protekcyjnemu systemowi w doborze sił roboczych i dzięki hazardowi operacyi.
Wszystkie tezy ważne. Wszystkie opromienione geniuszem twórczym, który społeczne zagadnienia przeistacza w obrazy malownicze. Przed okiem czytelnika przewija się setka scen, tłum postaci, które nieraz — jakby to nasz Słowacki powiedział: „witamy uśmiechem, żegnamy łzami.“ —

A. M.