Strona:PL Karol Dickens - Cztery siostry.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jak najlepiej. Aż tu nagle chłopak robi się czarny na twarzy — bóle — spazmy! Posłano bezzwłocznie po doktora, zastosowano wszelkie możliwe zabiegi, ale...
— Okropne! — szepnął Kitterbell przerażony.
— Dziecko umarło, rzecz jasna. Jednakże twoje dziecko może nie umrze; a jeżeli zajdzie ta ewentualność i będziesz miał chłopaka, który dożyje do chrztu, to cóż? trudno — będę musiał być jednym z chrzestnych. — Dumps miał dostatecznie miękkie serce, aby nie wierzyć we własne proroctwa.
— Dziękuję, wuju, — rzekł siostrzeniec, wciąż jeszcze pod wrażeniem, i uścisnął mu rękę tak gorąco, jakgdyby rzeczywiście doznał od niego jakiegoś dobrodziejstwa. — Nie wiem, może będzie lepiej, jeżeli nie powtórzę żonie twojego opowiadania?
— Jeżeli czuje się nienadzwyczajnie, to może rzeczywiście lepiej nie wspominać jej o tym smutnym wypadku — odparł Dumps, który, oczywiście wyssał tę historję z palca. — Chociaż — twoim mężowskim obowiązkiem jest przygotować ją na wszystko.
Dzień czy dwa później, siedząc w garkuchni, w której stale się stołował, i przeglądając gazetę, Dumps natrafił na następującą notatkę:
„KRONIKA URODZEŃ. — Sobota, 18-go b. m., Great Russel-street, pani Karolowa Kitterbell, Esq. wydała na świat syna.“
— Chłopiec! — zawołał z wściekłością, rzucając gazetę na stół ku wielkiemu zdumieniu kelnerów. — Chłopiec!
Ale po chwili odzyskał spokój, gdyż oczy jego