Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nic nie widać i nie wiadomo, w jaki sposób z tego kamienia stanie się posąg klęczącego anioła ze złamaną gałązką palmową.
Wysoko na stosie desek siedzi chłopczyk. Deski sięgają aż po korony starych śliw, podciągniesz się rękoma i już siedzisz na gałęzi gęstego drzewa. Tu jest jeszcze wyżej niż na deskach, tu już jest zawrotnie wysoko. Teraz chłopczyk nie należy już do podwórka stolarskiego, ma swój własny świat, który z całą resztą świata łączy się tylko tym jednym pniem. Trochę to nawet upaja. Tutaj nie dotrze ani tatuś, ani mamusia, ani nawet czeladnik Franc. I mały człowieczek poraz pierwszy w życiu pije wino samotności.
Są jeszcze inne światy, które także tworzą wyłączną własność dziecka. Naprzykład śród długich desek poukładane są deski krótsze, w stosie drzewa powstaje duża szczelina ze stropem i ścianami, pachnącemi żywicą i rozgrzanem drzewem. Nikt nie zmieściłby się w takiej szczelinie, ale dość tu miejsca dla chłopczyka i jego tajemniczego świata. Albo nawtyka się do ziemi patyków i robi się płot, środek ogrodzenia posypuje się trocinami, a na trocinach układa się kolorowe ziarna grochu: są to kurki, a ten największy, nakrapiany groch to kogut.
Za warsztatem stolarskim jest wprawdzie rzeczywisty płot, a za nim gdaczą prawdziwe kury z praw-