Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

scu naiwne i poczciwe kwietniki starszego pana. Ta stacja miała inną duszę i przypominała poprostu podwórzec zamkowy. Więc musiał na niej panować surowy porządek, obficie wysypany czystym piaskiem, a zgiełk kuchenny był tu zupełnie wyłączony.
Dużo to kosztowało trudu i zachodów, zanim ze swej stacji zrobiłem dzieło własne. Dotychczas była to stacja porządna, ale pozbawiona wszelkiej fizjognomji. Nie miała, że się tak wyrażę, nic indywidualnego, ale dokoła pełno było pięknych drzew, a od łąk ciągnął zapach siana. A ja z niej zrobię stację czystą i cichą jak kaplica, surową jak podwórzec zamkowy. Powstaje sto różnych zagadnień, jak zorganizować służbę, jak przerobić porządek rzeczy, gdzie parkować puste wagony i tam dalej. Nie robię swej stacji z bukiecików, jak starszy pan, ale z kompletów wagonów, z pięknego porządku, z gładkiej i cichej cyrkulacji. Każda rzecz jest piękna, gdy ma swoje miejsce właściwe, ale takie miejsce jest zawsze tylko jedno i nie każdy potrafi je znaleźć. I nagle staje się tak, jakby wszystko miało daleko więcej przestrzeni, rzeczy otrzymują jaśniejszy profil i stają się poprostu wznioślejszemi. Tak powinno być: właściwa rzecz na właściwem miejscu. Budowałem swoją stację bez murarzy, jedynie z tego, co już w niej zastałem i wreszcie nadeszła chwila, gdy z dzie-