Strona:PL Karel Čapek - Meteor.pdf/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jasnowidz z głową przechyloną na bok zdawał się rozkoszować tym obrazem. — Jakie to dziwne — zauważył — że tę samą rzecz można opowiedzieć na dwa zgoła różne, a jednak zgodne ze sobą sposoby. Jeśli Przypadek X zdecydował się na powrót tak pośpieszny, to powiedzielibyście, panowie, tak samo jak on, że uczynił to dlatego, iżby mu nie skradziono jego własności duchowej. Zaczął się strasznie bać o swoje zeszyty, gdy spostrzegł, że posiadają one pewną wartość. Oczywiście, można na tym zrobić duże pieniądze. Zapewne, że i ta strona sprawy nie była obojętna Przypadkowi X, który już nie był młodzikiem, ale przede wszystkim działał tu bodziec własności, chodziło o jego rzecz. Na jego ja spoczął ten ostry akcent, który nie omija żadnego z ludzi. Bronimy swojej rzeczy, swego prawa, swego dzieła tak popędowo i wściekle, jakbyśmy bronili własnego życia.
— Z drugiej jednak strony — wywodził jasnowidz i przechylił głowę ku drugiemu ramieniu, jak gdyby w ten sposób zyskiwał lepszy punkt widzenia — są to bodźce momentalne czy też aktualne, można by rzec, proste preteksty dla zrealizowania pewnych zamiarów. Jeśli spojrzymy na Przypadek X z wyżyny całości jego życia, rzeczy przedstawią się inaczej. Nie chodziło li tylko o jego własność duchową, lecz o coś ważniejszego i większego: o jego powinność, od której uchylił się niegdyś tym, że pozwolił się pobić. Porzucił wtedy zadanie, które przerastało jego siły, i odwrócił się od niego. Od owego czasu żył życiem marnym i nie swoim, życiem błędnym. Można by rzec, że zbił się z drogi. Tak jest, to się nazywa tragiczną winą i jest nią naprawdę, chociaż Przypadek X nie mógł postąpić inaczej. I teraz oto wraca albo, powiedzmy, że jego życie wewnętrzne zawraca go na drogę, z której zeszedł, ponieważ nie miał cierpliwości i woli, aby kroczyć nią dalej. Powraca jako człowiek organicznie zmarnowany, zatruty upojeniem znużenia, ale dojrzały. Teraz już zna straszliwą i nieustę-