Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kowego, ale przypadek jest otwartą drogą, przez którą w nasze życie wciska się fatum. Fatum nie jest żelazną koniecznością, jest tylko żelaznym przypadkiem.
I to najbardziej pospolite i najzwyczajniejsze jest tylko strasznym, niezłomnym przypadkiem.
Martinec wzruszył ramionami.
— Nie wiem, co robić! Nie mogę niczego przedsięwziąć. Nie mogę otrząsnąć się z wrażenia.
— Ani ja nie mogę otrząsnąć się z wrażenia — odezwał się Holub cicho.
— Będę poszukiwać Lidy — mówił Martinec — ale inaczej — — — Zdaje mi się, że tu konieczny jest jakiś bardziej wewnętrzny wątek. Nie wiem, może ma pan wkońcu słuszność, ale to nie dotyczy Lidy. Może jednak pojadę tam. Ale tymczasem pójdę na ślepo gdziekolwiek; może znajdę na bruku odcisk i poznam ślad Lidy między tysiącami innych. Zdam się na własny mój los. Może się stanie coś niezwykłego, nieprawdopodobnego, co mi pomoże. Może pan ma słuszność, ale pan nie wie, co to jest poszukiwanie, kierowane miłością.
Martinec ociągał się, czekał, co Holub jeszcze powie, pragnął, by go ten w końcu przekonał — ale Holub milczał.