Przejdź do zawartości

Strona:PL Kant - Uzasadnienie metafizyki moralności.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Co to może być jednak za prawo, którego przedstawienie, nawet bez względu na oczekiwany skutek, skłaniać musi wolę, żeby bezwzględnie i bez ograniczenia dobrą nazywać się mogła? Ponieważ pozbawiłem wolę wszelkich popędów, mogących dla niej wynikać z wykonywania jakiegokolwiek prawa, przeto nie pozostaje nic, prócz ogólnej zgodności czynów z prawem wogóle, która jedynie służyć ma woli za zasadę, t. j. nie powinienem nigdy inaczej postępować jak tylko tak, żebym mógł także chcieć, aby maksyma moja stała się powszechnem prawem. Tutaj sama zgodność z prawem wogóle (bez podstawy jakiegoś dla pewnych postępków przeznaczonego prawa) jest tem, co służy woli za zasadę i służyć jej za nią musi, jeżeli obowiązek nie ma być wogóle czczem marzeniem i urojonem pojęciem; z tem zgadza się też zupełnie pospolity rozum ludzki w swej praktycznej ocenie i ma wzmiankowaną zasadę zawsze na względzie.
Dajmy na to, że pytanie brzmi: czy nie mogę będąc w kłopotliwem położeniu, dać przyrzeczenia, w zamiarze niedotrzymania go? Łatwo robię tutaj różnicę, jaką znaczenie pytania mieć może, mianowicie, czy jest