Strona:PL Kajetan Abgarowicz - Z carskiej imperyi.pdf/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ja milczałem głęboko, w smutnych myślach pogrążony; żal mi było człowieka, żal zdolności tych niezwykłych i zapału szlachetnego, tak strasznie zmarnowanych.
Po kilku minutach, gdy uspokoił się trochę, zaczął mówić znowu, głos mu tylko drżał chwilowo, kurcz go jakiś chwytał.
— Dziś rano — mówił — poszedłem do gubernatora z dokładem. Jewo prewoschoditielstwo był w złym humorze, coś niemiłego od jenerał-gubernatora musiał dostać, bo zrzędził nieznośnie całe pół godziny; później wziął do rąk dużą jakąś kopertę, opatrzoną pieczęciami tretioho oddielenija i podając mi ją, powiedział:
— Pojedziesz pan zaraz z żandarmskim oficerem na Ormiańską ulicę, tam w domu Kulika mieszka Anna Fiodorówna Pieńko, prawosławna, lat dwadzieścia dwa, rewizyę w domu zrobić, protokół spisać i aresztować natychmiast.
Kopertę rozpieczętowaną mi podał i dodał suchym urzędowym tonem:
— Ślicznie u nas idzie, pensye rządowe bierzemy, rozkosznie żyjemy, a nie wiemy o spiskach politycznych, które nam się tu pod bokiem lęgną, aż z Petersburga muszą nam o tem donosić.
Wyszedłem, ukłoniwszy się tylko.
Za chwilę byłem w swojej kancelaryi, posłałem natychmiast po żandarmskiego oficera, a sam wydobyłem z koperty znajdujący się tam papier. Byłto wyraźny rozkaz zrobienia rewizyi, przesłuchania i spisania protokołu, a ostatecznie aresztowania i wysłania do Petersburga Anny Fiodorówny Pieńko, z powodu, że znaleziono u jej kochanka, narzeczonego może, studenta medycyny Czepuchina, posądzonego o należenie do politycznego spisku — miłosnej korespondencyi. Skamieniałem, zastanowiwszy się nad logiką tego rozkazu, a jednak czarno na białem.
Wezwany oficer nie kazał długo na siebie czekać: pokazałem mu rozkaz, i zaraz, wziąwszy kilku policyantów, pojechaliśmy na wskazane miejsce.