Strona:PL Kajetan Abgarowicz - Z carskiej imperyi.pdf/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Do rosyjskich moich przyjaciół.

Nazwisk waszych nie wymieniam — historya może je kiedyś zapisze.
Wam — z którymi wspólnie marzyłem — z którymi snułem plany szczęsnej przyszłości.... nastania ery sprawiedliwości na ziemi — z którymi błądziłem po manowcach i bezdrożach ducha....
Wam — przyjaciołom z pierwszych dni młodości, tę opowieść o losach jednego z Was, poświęcam.

Autor.


Wchodziłem do restauracyi rozstrojony i w złym humorze; dziś był termin zapłacenia wekslu w banku, a brakowało mi kilkuset rubli do sumy, na którą był wystawiony; w myśli szukałem żyda, od któregoby najwygodniej pożyczyć.
Godzina była dwunasta; — do ósmej wieczór weksel musi być zapłaconym, inaczej... Kazałem podać śniadanie, tymczasem stałem przy bufecie, patrząc na nalany kieliszek starki; nie było do kogo wypić.
W tej chwili drzwi się otworzyły i wszedł słuszny, piękny mężczyzna, w mundurze urzędnika policyjnego. Twarz jego od pierwszej chwili uderzyła mnie; gdzieś w życiu twarz tę widziałem: te oczy duże, siwe, rozumne, a jakąś dziwną, melancholijną mgłą przysłonięte, te rysy regularne, klasyczne prawie, uśmiech ten sympatyczny — gdzie ja go spotkać mogłem? a jednak napewno znałem go kiedyś.