Strona:PL K Junosza Bohaterowie poddasza from Kalendarz na rok zwyczajny 1878.djvu/1

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 21 —


BOHATEROWIE PODDASZA
przez
KLEMENSA JUNOSZĘ.

Pan Bóg stwarzając szwaczki, poetów i jaskółki, dał im za mieszkanie poddasze.... Na wysokości poddasza wiosenna ptaszyna gniazdeczko swoje lepi, na poddasze ucieka uboga inteligencja, tak jak znowu uboga nieintelligencja zazwyczaj w suterynach się kryje.
Czy to ironja losu, czy prawo natury? niewiem, wszelako faktem jest, że istota moralnego światła chciwa i łaknąca w piwnicy mieszkać nie chce, a ponieważ salonów pierwszego piętra zajmować nie może, przeto ucieka na wysokości i wzbija się ponad świat....
Ponad świat, który tam niżej błyszczy i jaśnieje w salonach, ponad świat, w którym alabastrowe kobiet ramiona przykrywa jedwab, piękne szyje i głowy zdobią brylanty i złoto... ponad miasto, przez ulice którego przebiegają karety, unosząc na miękkich poduszkach samolubów z sercem twardem jak kamień, potentatów pieniężnych, co wyrośli nagle jak trzcina na błocie nieczystych spekulacji, i inne indywidua, dobrze odziane, nakarmione, uśmiechnięte....
Poddasze wznosi się ponad hałaśliwe młotami zgrzytające warsztaty, nad skromne mieszkanka ozłocone jasnością i ogrzane ciepłem rodzinnego ogniska, nad domy w których tańczy pijana rozpusta, nad ubogie stancyjki wyrobników, nad zaułki w których zamieszkują ci, co wypowiedzieli wojnę społeczeństwu pracy i własności....
Tak ono stoi ponad prawdziwym złotem i szychem wytartym, ponad siedliskiem szczęścia i zachwytów, ponad błotem i ulicą. — Lecz w zamian za to wyższe stanowisko jakie w „hierarchii piętrowej“ zajmuje, pozbawione jest ono wesołych uśmiechów rodzinnych, szczebiotu dzieci niewinnych jak anioły, a rumianych jak jabłka, skazanem jest na samotność. W jego ścianach słychać tylko albo ciche westchnienie pracującej nad zwojem jedwabiów szwaczki... albo skrzyp pióra poety, lub też mierzone kroki człowieka nie mającego co jeść.
Dla tej samotności, dla panującej tu ciszy, dla widoku kawałka nieba z poza kamiennej ramy kominów, myśl mieszkańców