Strona:PL Juliusz Zeyer - Jego i jej świat.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czynam się u was nudzić”, a nie z wami. Zechciej zrozumieć tę różnicę.
— Wybacz, ten subtelny odcień uszedł mej uwagi.
— Mówił dalej hrabia: „We wszystkich salonach i prócz ciebie, pani, spotykam ludzi inteligentnych, genialnych, ale obok nich cały tłum, który chce za takich uchodzić. Znajdź pani kawałek lasu na tej pustyni, wyszukaj jakąś Gracyę do tej sentymentalnej tragedyi.” Hrabia Justyn miał racyę, jak zresztą zawsze. Postanowiłam zastosować się do jego rady.
— I znalazłaś już, winszuję ci tej „akwizycyi”, zdaje się tak się to mianuje w żargonie aktorskim. Śmiałabym się z tego, gdyby tu szło tylko o Gabryelę Borotinównę, ale zapominasz chyba, że obecnie to pani Paganiowa. Więc osoba, która nosi nazwisko mego syna ma być zabawką dla znudzonych twych gości! Naturalnie, cóż cię może obchodzić tradycya, honor twej rodziny, wobec życzenia hrabiego...
— Jakże tragicznie bierzesz to, moja matko — śmiała się Izabela — mówisz o rodzinie Paganich, jak o dynastyi panujących.
— Dosyć tego! — wykrzyknęła matka, odwracając dumnie swe oblicze.
— Żegnam was! — powiedziała Izabela i wyszła.
Pan Pagani zasiadł do swoich papierów i zaczął je odczytywać od miejsca, w którem przerwały mu pracę wizyty dzieci.
Małżonkowie stanęli w domu. W powozie ża-