we i całéy Wielkiéy Polski staie się Panem, przymusza Jana Kazimierza do chronienia się na Szląsku, i spiesznie ku Krakowowi ciągnie. Odwołany z Ukrainy Czarniecki przybiega na obronę téy dawnéy Piastów i Jagiełłów stolicy. Dwa lub trzy tysiące żołnierza zamyka się w zamku pod wodztwem Czarnieckiego, ta była siła zbroyna potężnego królestwa, reszta albo rozproszona albo haniebnie pod nieprzyiacielskie zaciągnęła się znaki. Z tą atoli garstką w mieście mało warownym, mężny wódz odpiera przez czas długi natarczywość całéy Karola potęgi, nakoniec przyciśniony głodem, bez żadnéy posiłków nadziei, podpisuie chlubne dla siebie i osady warunki, i zamek ze czcią woyskową opuszcza. Otworzono bramy, nędza długiego oblężenia nic nie uięła śmiałéy żołnieraa postaci, szli przy biciu bębnów z rozwiniętemi chorągwiami i zapalonemi lontami, ostatni iechał Czarniecki Kasztelan Kiiowski, w rysiéy szubie na dzielnym koniu Arabskim, z naywiększą uczciwością przyiął go Karol Gustaw i na obiedzie zatrzymał u siebie. Długo rozmawiali o szczęściu i sztuce woiennéy, pożegnał go nakoniec Karol, i w karecie królewskiéy odesłał. Tę obeyścia szlachetność splamił zwycięzca złamaniem umowy, gdy na mocy dobréy wiary stoiącą spokoynie osadę twierdzy Krakowskiéy w Siewierzu, podchwytuie i przymusza w woysku swym służyć. Szczęściem uszedł Czarniecki, a przez zgwałcenie umowy i z strony swoiéy uważaiąc się wolnym, obraca wszystkie starania, wszystkie umysłu siły, do zagrzania serc obywatelskich duchem odwagi i miłości oyczyzny.
Strona:PL Julian Ursyn Niemcewicz - Śpiewy historyczne.djvu/447
Wygląd
Ta strona została przepisana.