Któż to pacholę? król Stefan zapyta,
Téy pięknéy, śmiałéy postawy,
Albo się mylę, lub nad nim iuż świta,
Promień bohatyrskiéy sławy.
Był to Chodkiewicz z młodości poranku,
Rycerskie lubił ćwiczenie,
Godził na ostre, lub w zawartym szrańku,
Żelazne zrywał pierścienie.
Gdy pierwsze stawił pod Zamoyskim pole,
Wódz hamuiąc zbytek męstwa,
Na lepsze wołał, zachoway się dole,
Czekaia ciebie zwycieztwa.
Spełnił Chodkiewicz, co wodz zapowiadał,
Wielkim stał się woiownikiem,
Nie iedne klęskę bitnym Szwedom zadał,
Odwaga i zręcznym szykiem.
Przezeń Inflanty Polscze się wróciły,
On zgiął durne Sudermana,
Przezeń Kirchholmska z nierównemi siły,
Pamiętna w dzieiach wygrana.
Tam w wątłych łodziach ogień niosąc wzdęty
Morskiéy powierza się fali,
Pod Salą Szwedzkie napada okręty,
Zwycięża, bierze, i pali.
Po bitwie w kole stoiac obozowym,
Nagradzał rycerstwo swoie,
Temu dał konia z rzędem Turkusowym,
Temu hełm i kolcze zbroie.