Strona:PL Julian Ursyn Niemcewicz - Śpiewy historyczne.djvu/197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
12.

Przy schyłku walki, gdy poboiowisko
Zasłane trupy uyrzałem licznemi,
Scisnęło serce srogie widowisko,
I twarz się łzami zalała rzewnemi.
Poznałem poźno, żem czynił odrodnie,
Prosiłem króla, by darował zbrodnie.

13.

Nieprzyiaciele śledząc me obroty,
Krok ten Carowi odkryli zdradliwie;
On żal mòy ciężki i powrot do cnoty
Zdradą mianował: w zapalczywym gniéwie
Wydarł mi oczy, krwią się moią zmazał,
I w tych okowach na więzienie skazał.

14.

Lat dziesięć żywy, w tym grobie przetrwałem;
Nie dla mnie słońce i gwiazdy świeciły,
Ciemność, zgryzoty, były mym udziałem:
Lecz iuż zwątlone opuszczaią siły,
Czuię, iak zimna krew się w żyłach ścina,
I straszna śmierci zbliża się godzina.

15.

Wkròtce me zwłoki, ostatki téy nędzy,
Przysypiesz córko! garstką obcéy ziemi,
Bezbożny kray ten porzucay czym prędzéy,
Szczęsliwy, kto żyć może między swemi!
Narod nasz znany przez wspaniałe czyny,
Nie będzie w dzieciach karał oycow winy.