Strona:PL Julian Ursyn Niemcewicz - Śpiewy historyczne.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
7.

Przychodzień tłumem się zbiera,
Na odgłos lubéy swobody,
Już pustynie pług rozdziera,
Wspaniałe wznoszą się grody,
Szereg twierdz, co granic strzeże,
Obronne baszty i wieże.

8.

Nie raz król po włościach chodził,
I nie raz z kmieciem rozmawiał,
Wspierał w pracach, spory godził,
Nagradzał, w błędach poprawiał;
Ceny pochwały nie znano,
Gdy go królem chłopów zwano.

9.

Już pod berło Kazimierza,
Cisną się blizkie narody,
Zakres się państwa rozszerza,
Ci co piią Sanu wody,
Wołyń na ów czas bezdrożny,
I Lwow i Halicz przemożny.

10.

Szczęśliw wraca do stolicy,
A lud go wita wesoło,
Radne pany, woiownicy,
Otaczaią go w około,
Niosły przodem hufce mnogie,
Korony i skarby drogie.