Strona:PL Julian Ursyn Niemcewicz - Śpiewy historyczne.djvu/070

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wre w nim ochota, gdy trąba bóy głosi,
Na przód się szyków wydziera,
Jeździ na czaty, głód i zimno znosi
I w trudach siły nabiera.

4.

Młode swe lata zwycięstwami liczył,
Ruś i Pomorzan zhołdował,
A gdy po oycu berło odziedziczył,
Henryk, co w Niemczech panował,
Pewien, że tłumem naiętych orszaków
Zastraszy dzielnych Polaków,
Nieznaiąc, iak nam ohydną zniewaga,
Od Polski hołdu wymaga.

5.

„Ja mam hołdować? Bolesław zawoła,
„Ja! zcierpieć taką zniewagę,
„Nie zniży Polak przed obcemi czoła,
„Póki ma oręż, odwagę,
„Ach, stokroć w pośród krwawego zawodu,
„Koronę, życie utracę,
„Niżeli ścierpię niesławę narodu,
„I podły haracz zapłacę.

6.

Blizko Wrocławia, bóy się krwawy wszczyna,
Brzmią w powietrzu trąb odgłosy,
Uderza Xiążę, w pień Niemców wycina,
Poległy trupów ich stosy,
Tłum psów żarłocznych pokrwawione szczątki,
Okropnie wyiąc rozrywa;
A lud to mieysce dla srogiey pamiątki,
Psim polem dotąd nazywa.