Ta strona została uwierzytelniona.
Złote myśli o posłach
(Trochę mitologji)
Zbyt często się Rodaków moich w czambuł gani,
że posłowie są przez nich niemądrze wybrani...
Niezawsze mądrze posłów swoich wybierały
nawet Bóstwa, które świat ongi wielbił cały.
Skrzydlaty Amor słodkim był posłem Wenery,
posłem z listy miłosnej z okręgu Cythery...
Strzela z łuku prawicą, płomień na lewicy
w sercu rozpalał poseł ów różanolicy.
Gdy mówił, to nie było mowy o obstrukcji:
mogła być tylko mowa o stroju redukcji!
A kiedy w sprawie Centrum zrobił propozycję,
wówczas najzacieklejszą zwalczał opozycję!
A Zeus? Chociaż brzmi to, jak ironja sroga,
Zeus, którego mądrość cały świat przerosła,
kogóż ten Zeus stale wybierał na posła?
Merkurego — dojlidziarzy[1] boga...
- ↑ Przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego używano określenia „dojlidy“ lub „dojlidziarze“ jako synonimu korupcji, afery i degrengolady parlamentaryzmu. O historii ziem Dojlidy więcej w artykule dziennika internetowego Fakty Interia pt. Dojenie Dojlidów.