Przejdź do zawartości

Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/460

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 440 —

gdyż pominąwszy już, że więzienie w Ameryce nie należy bynajmniej do przyjemnych miejsc pobytu, cóż pocznie, jeśli nie będzie mógł stawić drugiego partnera po odbiór depeszy?
— A gdyby tak urządzić rzecz w tajemnicy, poza murami miasta — myśli, nie chcąc się zgodzić na ustąpienie przed siłą prawa, i zadowolony z pomysłu zaciera ręce, choć czuje, że będzie to zawsze krok ryzykowny.
Porozumienie obu stron następuje prędko — zależy bowiem na pośpiechu. Szczupłe tylko grono szczególnych znawców sztuki bokserskiej zostało zaproszonych na świadków i sędziów do małego miasteczka Arondale, o dwie godziny drogi od Philadelphii, gdzie w wynajętej sali odbyć się miała walka.
Znawcy zabrali z sobą fotografów i kinematografów, aby zachować dla potomności każdy ruch tak ważnej próby sił dwóch sławnych siłaczy.
Crabbe wyższy wzrostem od przeciwnika, machał rękoma, jak żelaznemi maczugami, Cavanagh obok równie niezwykłej siły, zdradzał nieco większą giętkość ruchów.
Z niebywałem zajęciem przypatrywali się obecni już trzydziestemu obrotowi, czyli zwarciu się przeciwników, darząc ich słowami zachęty i podziwu — gdy nagle wkracza do sali