Przejdź do zawartości

Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/346

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 330 —

Zrazu przedsiębiorca wyobrażał sobie, że atletyczna postać jego pupila, zauważoną zostanie natychmiast; że poznają go wszyscy z fotografii, które niezawodnie w tysiącach odbitek wyprzedziły ich tutaj. — Omylił się. Nikt nie spojrzał nawet na nich, nikt nie zauważył, że kolos kroczący obok szczupłego swego opiekuna, jest nietylko sławnym siłaczem—pogromcą, ale i niemniej teraz sławnym partnerem wielkiej gry.
Właśnie biła dziewiąta, gdy weszli na plac wystawy; na którym już siłą trzeba było torować sobie drogę, wśród ogłuszającego hałasu głosów ludzkich zmieszanych z rykiem bydła, beczeniem owiec, krząkaniem i kwikiem trzody.
Wszystkie odmiany tych zwierząt domowych, w hodowli których Ameryka tak wybitnie się odznacza, zajmowały przestrzeń wielką, a wzniesiona w środku estrada przeznaczoną była na specyalne wyróżnienie najosobliwszych okazów.
Zanim jednak te czworonogi figurować tam zaczną, Milner zamierza z tej wysokości zaprezentować swego towarzysza słowami:
— Oto Tom Crabbe, niezrównany siłacz Nowego Świata; drugi, szczęśliwy partner wielkiej gry po Stanach Zjednoczonych.