Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 98 —

raz wypoczynek w tych nieustannych podróżach.
Pozostała ostatnia kwestya, może właśnie najbardziej interesująca, na którą wszakże najwięcej nawet szczegółowe zapoznanie się z kartą gry, nie mogło dać odpowiedzi, a mianowicie do jakiej miejscowości w danym Stanie grający obowiązany był się udać.
Czy William I. Hypperbone zdecydował się tu na wybór stolicy albo miasta głównego, lub też miejscowości znanej bądź to z pięknego położenia, bądź z wypadków historycznych...
Nie wiedziano nic o tem. Wprawdzie załączona do testamentu notatka, rozstrzygała stanowczo to pytanie, ale zmarły życzył sobie, aby ten szczegół przesłany był dopiero interesowanemu wraz z depeszą oznajmiającą mu nowy rezultat rzuconych dla niego kości.
Jakkolwiek zaś czynność tę pan Tornbrock obowiązany był powtarzać co dwa dni, aż do ukończenia gry, nie było obawy, aby grający mieli zbyt mało czasu na swe obowiązkowe podróże. Gdy bowiem było ich teraz siedmiu, przeto siedm razy dwa, stanowiło dni czternaście dla każdego.
Przeciąg czasu wystarczający aż nadto przy rozgałęzionych w całem państwie liniach kolei żelaznych, oraz komunikacyi wodnej na kursujących parowcach, chociażby nawet wy-