Strona:PL Josef Kafka - W krainach wiecznego lodu.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
27

od morza wązkim pasmem ziemi, przysłoniętym również zwykłym śniegiem i cienkim lodem. Jeno gdzieniegdzie wychyla się «nunatak», jak zwą Eskimowie pojedyńcze odłamy skał, jedyne dowody, że pod tą masą śnieżną ukrywa się ziemia.
Posłuchajmy, co mówi Nordenskiöld o lodzie wewnętrznym, przez niego pilnie obserwowanym.
Pole lodowe poryte bywa jakby głębokiemi, bezdennemi szczelinami, między któremi zimowe burze rzucają kruche mosty ze śniegu. Zakrywają one tak doskonale całe przepaście, że można stać nad samym ich otworem, nie przypuszczając nawet, że się tam one znajdują. Ktoby nie przedsięwziął środków ostrożności, niezbędnych w podobnym wypadku t. j. nie połączył się za pomocą grubej liny ze swemi towarzyszami, puściwszy się przez ten śnieg puszysty, olśniewająco biały, miękki jak aksamit, lecz niepokryty najcieńszą nawet skorupą lodową — łatwoby przez jeden krok fałszywy znalazł śmierć w przepaściach. Kto zaś, zaopatrzywszy się we wszelkie środki bezpieczeństwa — wyprawi się przez one pola lodowe, z tym przekonaniem, że warstwa gładkiego, równego śniegu ułatwi dłuższą drogę — omyli się bardzo prędko. Dochodzi się bowiem do miejsc, gdzie lód poprzerywany jest wązkiemi korytami, po obu stronach których wznoszą się strome przepaście, dochodzące do 15 m. głębokości. Trudno się przez nie przedostać i trzeba przejść różne zakręty, by znaleźć się w tym punkcie, w którym głębiny napełnione są śniegiem, a tym samym mo-