Strona:PL John Ruskin Gałązka dzikiej oliwy.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w nim słabego, ona musi w nim wzmocnić; u niej to musi on zyskać pochwałę bez względu na to, co świat mówi, i w niej, mimo wojny, obejmującej świat cały, musi znaleźć spokój.
Wreszcie jedno słowo jeszcze. Dziwicie się może, iż cały czas wygłaszałem słowa na cześć wojny. Prawdziwie, gdyby to było możliwe, to ja pierwszy przyłożyłbym rękę do młota, mającego przekuć miecze na pługi; a jeżeli to niemożliwe, to już nie ma w tem naszej winy. To wasza wina, w całości wasza. Tylko wskutek waszego rozkazu, lub wskutek waszego pozwolenia, jakakolwiek walka między nami powstać może.
Prawdziwą i ostateczną przyczyną wszystkiej biedy, nędzy i szału wojennego w Europie jest to, że wy, kobiety, jakkolwiek dobre, religijne i poświęcające się dla tych, których kochacie, jesteście zanadto samolubne i bezmyślne na to, aby troszczyć się o kogokolwiek po za waszem bezpośredniem otoczeniem.
Wyobrażacie sobie, że was ból innych martwi. Otóż powiem wam tyle tylko, że gdyby przez wojnę rozumiano nie zrywanie dachów z chałup chłopskich i nie plądrowanie ich pól, lecz tłuczenie porcelany i szkła na waszych stołach w salonach, to wojna w żadnym cywilizowanym kraju nie trwałaby i tygodnia. Powiem wam więcej, że kiedykolwiek zechcecie położyć koniec wojnie, uda się wam dokonać z mniejszym trudem, niżeli potrzebujecie do ubrania się na obiad uroczysty.
Wiecie, a raczej mogłybyście wiedzieć, pomyślawszy nieco, że każda bitwa, o jakiej słyszałyście