Strona:PL Jeske-Choiński Teodor - Błyskawice 02.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przyznawał, że korona powinna się dostosować do tych nowych idei, pojęć i wyobrażeń, liczyć się z duchem czasie. Z własnej woli, uprzedzając przewrót prawodawczy, zniósł w dobrach koronnych poddaństwo i pańszczyznę, powodowany uczuciami humanitarnemi potwierdzał jak najrzadziej! wyroki śmierci, banicye i lettres de cachet, nakazał cenzurze pobłażliwość dla literatury i prasy wywrotowej. O ile to było w jego mocy, łagodził grozę rządów absolutnych. Był on tak samo poniekąd „filozofem“, jak wszyscy oświeceni Francuzi XVIII stulecia. Ateizmem tylko brzydziła się jego prawowierność katolicka. jego nawskroś religijna dusza i nienawiści do szlachty nic mógł podzielać pierwszy szlachcic Francyi.
Mimo jednak swoja „filozofię“ był Burbonem, królem dziedzicznym, koronowanym, namaszczonymi w Reims, posiadał do tego stopnia poczucie królewskiej, iż nie przypuszczał nawet, aby się ktoś ośmielił znieważyć koronę. A oto stało się, czego nie przypuszczał.
Chodząc nieustannie alejami ogrodu, rozmyślał nad tem: jakby się też jego przodkowie zachowali w jego położeniu? Naprzykład Henryk IV, bożyszcze narodu? Ten dobry, rozumny monarcha dałby narodowi niewątpliwie wszystko, coby uważał za pożyteczne