Strona:PL Jeske-Choiński Teodor - Błyskawice 02.djvu/085

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stwarza się dzieł wielkich. Tylko odważnych kocha Fortuna. Wybrańcy narodu francuskiego! Uderzcie żelazną pięścią, którą praca zahartowała, w porysowany gmach starych przesądów, a daleka potomność będzie sławiła wasze bohaterstwo. Niech żyje wolność!
Jaskrawy frazes, głośny wykrzyknik podziała skuteczniej od argumentacyi.
Zakipiało w zbitej, stłoczonej gromadzie milczących mężów. Znów zaczęli wszyscy mówić, spierać się, krzyczeć równocześnie. W serca, w podniecone wyobraźnie młodszych posłów wpadł jaskrawy frazes iskrą i rozpalił płomień odwagi. Tak, tylko odważnych kocha fortuna, niewieściem wahaniem nie zwycięża się nigdy, nigdzie, nikogo, nie stwarza się dzieł wielkich... Czegóż się boimy, pókiż będziemy się namyślali, wahali?... Na pohybel wstecznikom, spróchniałym arystokratom, powstrzymującym uporem swoim dzieło odrodzenia Francyi... Obędzie się bez ich pomocy... Niech się zawiną w swoje spleśniałe pargaminy i grzęzną w swoich dziurawych zamkach. My, stan trzeci, my, naród właściwy, potężny ilością, złączymy się z królem i usuniemy z nim razem wszystkie przeszkody, stojące na drodze do wolności... Niech żyje wolność i równość!...
Daremnie usiłował powstrzymać głos starszych posłów rozpętane namiętności.