Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom III.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
I.
R. I. w. 1 — 18.

Ja kaznodzieja, ja, syn Dawidowy,
ja, mędrzec Pański, władca Izraela,
szukałem prawdy i poznałem wiela —
a oto księgę piszę temi słowy:

Marność jest wszystko, marność nad marności,
i nic człek nad to nie ma z swojej pracy;
dzieła rąk jego roztoczą robacy,
a koniec wszystkich rzeczy jest w nicości!

Człowiek się rodzi, wzrasta, żyje, kona;
w miejsce wymarłych nowe wstają ludy
na nowe prace, boleści i trudy —,
giną — a ziemia stoi niewzruszona!

Nad ziemią wstaje jasna tarcza słońca,
wznosi się, świeci — i na zachód dąży,
gaśnie, znów wschodzi i po niebie krąży,
drogą tą samą — i tak wciąż, bez końca.