Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nem zda, abyś mnie gnębił bez przyczyny i niszczył dzieło swych własnych rąk, gdy równocześnie wspierasz zamysły bezbożników?.... zwłaszcza, że niema nikogo, ktoby mógł mnie wyrwać z ręki Twojej?“ Ale to próżne wszystko: „Jeśli zgrzeszyłem — mówi dalej —, zauważysz tejże chwili i nie ostawisz bez ukarania. Biada mi, jeślim nieprawy, biada jeślim sprawiedliwy, bo i tak nie dźwignę głowy od nędzy i utrapienia! Jak lew rozżarty uchwycisz mnie i dręczyć mnie zaś będziesz okrutnie.“
Chorał człowieczego bólu, hymn ludzkiej krzywdy wznosi się coraz wyżej przez wszystkie akordy żalu, rozpaczy, buntu, grzmią słowa coraz śmielsze i potężniejsze, jęczy płacz coraz straszliwszy, — a kiedy przyjaciele nieszczęśnika nie znajdują innej odpowiedzi, jak ciągłe powtarzanie, iż Bóg jest sprawiedliwy a Ijob, mimo zapewnień o swej niewinności, zgrzeszyć musiał przed Jego obliczem, on woła wreszcie: „Czemu mnie prześladujecie jako Bóg i żrecie żywe mięso moje?“ (R. XIX. w. 22.). Bo gdzież jest ta sprawiedliwość boska? Oto (R. XXI.) „żywią bezbożni, wzniesieni są i wsparci bogactwem, domy ich bezpieczne są i spokojne i niema nad nimi rózgi bożej...“ „Ten umiera silny i zdrowy,