Strona:PL Jerzy Żuławski - Prolegomena.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 131 —

Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna,
co mi żywemu na nic... tylko czoło zdobi;
lecz po śmierci was będzie gniotła, niewidzialna,
aż was, zjadacze chleba — w aniołów przerobi...

Z całego, na olbrzymie rozmiary zakreślonego poematu tylko ten pierwszy rapsod o strasznym Popielu doszedł nas w ostatecznej i wykończonej formie. Podczas pracy nad następnemi rapsodami zaszła poetę śmierć. Drugi, trzeci i czwarty zostały dokończone, ale mnóstwo przeróbek, warjantów i dopisków świadczy, że myśl poety ciągle, do ostatniej chwili nad niemi pracowała, formę i wyraz ich doskonaląc. Piąty pozostał tylko fragmentem.
Drugi i trzeci rapsod zajmują zupełnie osobne stanowisko przez to, że nie mieszczą w sobie historji nowego wcielenia Króla-ducha, lecz są opowieścią o tem, co się działo w okresie między dwoma wcieleniami. Duchowi Popiela pozwolono patrzyć na kraj, którego ster mu oddano, aby widział, jakie skutki sprawiło jego panowanie. Wpływ dobroczynny jego życia i działalności: zahartowanie ciała i postawienie nad niem ducha, miał trwać wieki całe; teraz jednak dla kary patrzeć mu kazano na klątwę, która po nim na świecie została.
Upiór jego chodził po ziemi i kraj zarażał... Upiór jego, to jest okrucieństwo, które dlań było środkiem do wyższego celu, ale stało się strasznym przykładem dla ludzi, którzy patrząc na nie, owych celów dostrzec nie byli zdolni. Dwunastu wojewodów rządziło krajem — a każdy z nich mając na oczach upiora Króla-ducha, chciał wstępować w jego ślady, chciał się stać tem, czem był w jego rozumieniu potężny i groźny Popiel.