Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom IV.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dawna, na oczach jaśniejąca dal,
słoneczna dal,
biały szczyt ducha nad świeżością hal,
nad runią hal
i bieg w zawody tam, gdzie święty Gral,
gdzie świeci Gral...

Przyjaciół, druhów, braci miłych krąg,
serdeczny krąg,
drżenie związanych razem bratnich rąk,
i serc i rąk,
na bój, na życie, zgon, śród sławy — mąk,
chociażby mąk...

Przesłodkich, wiotkich ciał dziewczęcych czar,
uścisków czar,
szept pocałunków, ust gorących żar
i oczu żar,
odurzająca włosów woń — i gwar,
słów cichych gwar...

Zwidziało mi się! Dawno okwitł bez,
jaśmin i bez,
a wiatr mi szumi gorzkich pełen łez:
tak pełen łez:
„Dis, qu’as-tu fait, toi, pleurant sans cesse,
de ta jeunesse?...“