Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom IV.djvu/241

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

płatki zwarzone ogniem wewnętrznym,
a przecie
na pozór tak świeże, jak rosa,
wśród których w głębi prześwieca
jasnym szkarłatem
— jak krwią nabrzmiała pierś kobieca —
różowa tajemnica kwiatu:
ukryta niby przed światem,
pokazana światu...

Któż to postawił tę dziwną różę
na moim stole,
przy którym spędzam samotne godziny?
Słońce prześwietla jej złocistą głowę
i z łona
błyski dobywa różowe,
a tęcze grają w krysztale,
perły, łzy czy opale,
a w szklance mej grają rubiny,
gra tęcza druga, czerwona
w winie ognistem, jak krew! —

Ta dziwna róża!
Podobna do snu o miłości,
który zakwitnął na jeden dzień!...
Pod własnej woni nadmiarem