Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom III.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dość już nauk mam trupich! Dość zimnej rachuby!
Świat maszyną ma tylko być? kółka i śruby? —
nie! nieprawda! tu życie wszędzie! życie! życie!
duch i życie!
Duch... życie...
Echo odpowiada!...
Cóż jest echo? Mój własny głos po fal błękicie
leciał, aż gdzieś o skały dalekie uderzył —
i głos swój własny słyszę — a wnet bym uwierzył,
że to skały tak mówią i morze...
O biada!
Jeśli wszystek duch w świecie, jeśli głos w nim wszystek,
którym szumi wiatr, morze, drzew wiosennych listek —
jeśli wszystko to tylko jest odbicie słowa,
które z piersi człowieka wyszło w świat rzucone,
i powraca, skąd wyszło? Jeśli człowiek chowa
w swojej myśli gotowy świat, a w świecie szuka
własnej myśli odbicia?..
I jeśli nauka
tego mistrza prawdziwa?...
Oto jest wzburzone
morze, jak otchłań wielka i straszna przedemną —
a to morze jest martwe... Tam na górze ciemno,
gwiazdy tylko, jak oczy świata, lśnią, rozwarte —