Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom I.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
II.

Pomnę — siedziałem wspaniały, jak Ares,
a stół się zginał pod zastawą szczodrą
z świątyń Jehowy. Wsparta o me biodro
naprzemian puhar i lubieżny kares

podaje dziewka — a wielka Istares
chucią zapala jej źrenicę modrą — — —
Wtem łoskot! — mury rozpękną się, podrą,
i słowa z ognia: Mane, Tekel, Fares!!

Blady-m się zerwał i szczękły mi zęby:
złąkłem się patrząc, jak się drą sufity,
walą kolumny i rozchodzą zręby...!

Chciałem się tronem bronić od tej groźby,
lecz tron mój ogniem był, jak stos, owity —,
poznałem: nadszedł dzień żniwa i kośby!