Przejdź do zawartości

Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom I.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IV.

Ha! o marmur uderza jakiś głos zmieszany;
krzyczy ziemia, (czas powstać!) ludzkość krzyczy cała! —
Jakby morskim przypływem uderzona skała,
tak zadrżał posąg święty, posąg nieskalany...

Ożyj! — Chwila — a cud już będzie dokonany!
Ożyj! — Pieśń rośnie burzą, wielka — oszalała —
to pieśń — — ? Oh! pierś posągu rysuje się biała,
pęka —, stójcie? — czy ludzie krzyczą, czy szatany?

To jest pieśń ta? — To odgłos mordu i pożogi!
bratobójczych walk szczęki i krzyki rozpaczy! —
Stójcie! — posąg mój pada! — stójcie! co to znaczy?!

— Zwalił się posąg w gruz i proch pod moje nogi
i ułamkiem lic boskich pogląda mi w oczy —
a tam światem hymn świata wieczysty się toczy...