Ta strona została uwierzytelniona.
VII.
O! jam cię kochał! Księżyc płynął w górze,
a ziemia martwa była, — ty na ziemi
zastygła, cicha, z oczyma suchemi,
jak Njobe w białym wykuta marmurze.
Podobna byłaś wypłakanej chmurze,
co, gromy zionąc pierśmi ognistemi,
znużona w końcu zciszy się, oniemi
i śni, że były w niej gromy i burze — —
I nagle wstałaś mówiąc: »Wszystko minie!
»księżyc, noc letnia, i młodość, i życie...«
O tak! I chora ma miłość w głębinie
przeszłości zgasła — serce jeno chowa
wspomnienia — tajne głoski na granicie —,
lecz nie ożywi ich nigdy — — Bądź zdrowa!